Pochodzenie człowieka od zawsze budziło ciekawość. To skąd pochodzi człowiek oraz, kiedy powstał stało się przedmiotem wielu badań. Pomimo, iż badacze wskazują bardziej lub mniej prawdopodobne teorie nikt nie potrafi jednoznacznie rozstrzygnąć tej kwestii. Czyżby tym razem to się udało?
W 1987 roku dwóch amerykańscy biochemicy: Allan Wilson i jego ekipa ogłosili teorię zwaną koncepcją mitochondrialnej Ewy. Dotyczyła ona czasu i miejsca pochodzenia nowoczesnego człowieka a także pośrednio losów neandertalczyków. Swoją teorię badacze oparli na badaniach mtDNA – DNA dziedziczonego tylko w linii żeńskiej znajdujące się w mitochondriach.
Biochemicy założyli, iż wszyscy mamy jednego wspólnego przodka, którym jest kobieta- Ewa.
Jak układały się losy Ewy? Otóż badacze wychodzą z założenia, że pochodziła ona z Afryki. Żyła około 200 tysięcy lat temu, a jej potomkowie wyemigrowali z czarnego kontynentu i jako nowy gatunek zastąpili wszystkich archaicznych ludzi na całym globie.
Chociaż nikt nie sprzecza się z tezą jakoby człowiek pochodził z Afryki to koncepcja mitochondrialnej Ewy budzi wiele kontrowersji. Przede wszystkim niewiarygodne jest datowanie Ewy. Nie jest bowiem możliwe oszacowanie tempa mutacji mtDNA a zatem określenie dokładnej daty pojawienia się prakobiety także nie jest możliwe. Nieprawdopodobna wydaje się także hipoteza zastąpienia, ponieważ gdyby tak było to populacje z dowolnego terenu musiałyby wykazywać podobieństwo do Afrykanów. Najnowsze badania przeprowadzone przez Alana Templetona zwracają uwagę na fakt, iż populacje migrantów z Afryki krzyżowały się z ludnością, do której docierały. Zniknięcie neandertalczyków może zatem oznaczać wchłonięcie ich cech. Zatem czy każdy z nas ma coś z neandertalczyka?
[Źródło: Focus pl styczeń 2007]Jeśli masz jeszcze jakieś pytania pisz na : pytanie@pewnytato.pl