Myślisz, że jest coś mniejszego od ziarnka piasku? Niemożliwe? A jednak! Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia pierwszy komputer był gigantycznych rozmiarów. Technologia idzie wciąż do przodu. Zmiany dokonują się w zatrważającym tempie, ale czy to możliwe, żeby Twój domowy pecet zmieścił Ci się na dłoni? Tak!
Najnowsza zdobycz techniki, jaką jest biokomputerek mógłbyś z powodzeniem położyć sobie na dłoni. Komputer ten w niczym nie ustępuje tym stosowanym dotychczas. Pomimo swych mikroskopijnych rozmiarów potrafi samodzielnie analizować docierające z otoczenia informacje i podejmować stosowne decyzje.
Po co komu tak mały komputer?
Został on stworzony w konkretnym celu, którym jest powstrzymanie działalności chorobotwórczych genów. Przeszkolono go do walki z genami, które uważa się za odpowiedzialne za zachorowania na drobnoustrojowego raka płuc oraz raka prostaty. Mikrokomputer, dzięki swej elektronicznej inteligenci wykrywa pierwsze symptomy tego, iż wróg ( w tym wypadku złośliwy gen) zaczął atakować, czyli innymi słowy uaktywniać się. Nie ogranicza się on jedynie do diagnozy, natychmiast po „zdemaskowaniu” wroga przystępuje do kontrataku tworząc cząsteczki DNA działające jak lek przeciwnowotworowy.
Zespół prof. Ehuda Shapiro z Instytutu Weizmana w Izraelu stworzył z DNA komputerowego doktora. Jak wygląda jego praca? Do probówki gdzie znajdują się komórki przygotowane do badania wlewa się odpowiednio przygotowane składniki, które stanowią zaprogramowane nici DNA (software) oraz enzymy (hardware). Zadaniem komputera jest rozpoznanie poziomu stężenia określonych cząsteczek mRNA, które mogą być sygnałem pojawienia się w organizmie komórek rakowych. Jeśli komputer zarejestruje określona kombinację stężenia mRNA rozpoczyna produkcję lekarstwa. Owym lekarstwem są znane w medycynie ze swych własności antyrakowych jednoniciowych cząstek DNA.
Biokomputery nie tylko dorównują tym tradycyjnym krzemowym, ale pod pewnymi względami nawet je wyprzedzają. Przede wszystkim ich pamięć jest miliardy razy większa. Zaledwie gram DNA mieści informacje, które w zapisie cyfrowym zajęłyby dziś aż bilion dysków kompaktowych. Również pod względem szybkości biokomputery przewyższają nasze domowe pecety. W dodatku są one jeszcze niezwykle energochłonne a ich rozmiary są dużo mniejsze. Cząsteczki DNA pełnią w nim zarówno rolę „oprogramowania”, sygnału wejścia i wyjścia, jak i same – dla swoich obliczeń – dostarczają sobie niezbędnej energii.
Kto wie, być może już niedługo zamiast udać się do tradycyjnego Ośrodka Zdrowia będziemy korzystać z usług elektronicznego doktora.
[ źródło:biotechnolog.pl]
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania pisz na : pytanie@pewnytato.pl