Badania na ojcostwo mają swoje szerokie zastosowanie nie tylko w przypadku procesów przed sądami cywilnymi – najczęściej przy okazji planowanego rozwodu. Okazują się być również przydatne w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa, jakie toczą się w sądach duchownych w całej Polsce.
O ile przewód dowodowy w procesie cywilnym daje szersze pole zastosowania wspomnianych badań, o tyle w procesach kanonicznych ich celowość dotyczy kilku konkretnych przypadków, które jednak – jak pokazuje jurysprudencja – pojawiają się coraz częściej.
Ustalenie ojcostwa a stwierdzenie nieważności małżeństwa
Ustalenie ojcostwa w procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa dotyczy najczęściej spraw prowadzonych z tytułu podstępnego wprowadzenia w błąd celem uzyskania zgody małżeńskiej. W tym przypadku możemy posłużyć się poniższym przykładem:Pani X jest zaręczona z Panem Y (lub np. są w stałym związku). Któregoś dnia informuje go, iż jest w ciąży i że jest to jego dziecko. Wydaje się to być prawdopodobne z racji ich współżycia. Wymaga od niego, aby poczuł się do odpowiedzialności i wziął z nią ślub. Jednocześnie Pani X doskonale wie, że nie jest to dziecko narzeczonego, ale Pana Z; wie także, że jeżeli Pan X dowie się o tym fakcie, nie zgodzi się na małżeństwo. Dlatego postanawia wprowadzić narzeczonego w błąd, zatajając przed nim znaczące okoliczności, aby uzyskać jego zgodę.
Przykładowe zakończenie: narzeczony jest tak zdeterminowany pojawieniem się ciąży, że zgadza się na ślub ze względu na „jego” dziecko, które ma się narodzić. Po narodzinach decyduje się na badania genetyczne w celu ustalenia ojcostwa. W przypadku zaprzeczenia ojcostwa i posiadania dowodów, iż narzeczona wiedziała o tym, że nie jest to jego dziecko oraz możliwości udowodnienia, że nie doszłoby do tego ślubu z jego strony, gdyby wiedział, iż nie jest biologicznym ojcem – sprawa jak najbardziej kwalifikuje się dla sądu duchownego. Środkami dowodowymi w tym przypadku mogą być relacje innych osób (koleżanek narzeczonej, którym się zwierzała, swoich przyjaciół, których zapewnił, że gdyby nie ta ciąża, nie byłoby ślubu, rodziny, listy, dowody utrzymywania kontaktów z Panem Z (biologicznym ojcem dziecka), skończywszy na innych środkach, jak: maile, smsy, chaty, gg, zdjęcia i in.).
Pokrewnym w temacie jest nieco inny przypadek związany z ciążą. Sytuacja wygląda bardzo podobnie. Pani X informuje narzeczonego, że jest z nim w ciąży, wymuszając na nim zawarcie związku małżeńskiego. Tym razem Pani X w ogóle nie jest w ciąży, o czym również doskonale wie – fałszywa informacja ma jedynie nakłonić narzeczonego do ślubu. Pan Y zgadza się pospiesznie na ślub (rodzina wszakże naciska, aby „nie było widać brzucha” – co powiedzą znajomi itp.), chociaż
w ogóle nie planował tego ślubu. Klamka zapadła, po czym okazuje się po tygodniu, że nastąpiło poronienie. Dziecka nie będzie – zobowiązanie ślubne – owszem.
Casus ten jest o tyle bardziej skomplikowany, iż najpierw trzeba udowodnić, że kobieta wiedziała, iż nie jest w ciąży. Po drugie, że mężczyzna nie wychodziłby za nią, gdyby wiedział, że partnerka nie będzie miała dziecka – czyli, że pojawienie się rzekomej ciąży tak mocno zdeterminowało jego wolę do ślubu, że go zawarł. Po trzecie – przypadek ten nie ma w jurysprudencji jednolitego rozstrzygnięcia. Spora frakcja kanonistów utrzymuje, iż ciąża nie jest tzw. przymiotem substancjalnym osoby – zatem kłamstwo narzeczonej odnośnie bycia w ciąży nie byłoby uznawane jako wprowadzenie w błąd co do swojego istotnego przymiotu substancjalnego.
Druga frakcja – jak najbardziej uznaje ciążę jako przymiot substancjalny i dopuszcza takie rozwiązanie prawne. Jurysprudencja kościelna nie uznaje co prawda prawa precedensu, jednak w przypadku uzasadnienia umieszczonego w wyroku za ważnością małżeństwa, jakoby ciąża nie była przymiotem substancjalnym – w apelacji zawsze można odwołać się do stosownego orzecznictwa sędziów Roty Rzymskiej, którzy uznają ją za taki.
Wniosek: jeżeli partnerka twierdzi, że jest w ciąży i nakłania do szybkiego ślubu – najlepiej sprawdzić najpierw rzetelność testu ciążowego … lub czy w ogóle został wykonany. Co się tyczy badań na ustalenie ojcostwa – w konkretnych sytuacjach mogą mieć one jak najbardziej uzasadnione zastosowanie w procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa.
Należy także pamiętać o innej okoliczności związanej z pojawieniem się ciąży. Bardzo często zdarza się, iż para nie planując ślubu, spodziewa się dziecka. W tym momencie mogą pojawiać się sugestie rodziny odnośnie formalizacji związku. Jeżeli na sugestiach się kończy – wszystko pozostaje w normie. Życie jednak pokazuje, iż wspomniane sugestie przyjmują czasem obraz makabrycznego niekiedy wymuszania małżeństwa – także pod groźbą np. wydziedziczenia – lub odwołując się do haseł: „nie pozwolimy na taką hańbę”, „wstyd dla rodziny”, „odetniemy się od was, jak nie weźmiecie ślubu” itp. Środowisko tworzy tak wielki nacisk na parę, że choć nie jest ona gotowa do takiej decyzji, czy wprost jej nie chce, jest zmuszana do niej. To kolejny powód do wprowadzenia sprawy do sądu duchownego – ale też zupełnie inny, szeroki temat.
Łukasz Ołtuszewski
Kancelaria „TAUCETTI”